Szukaj na tym blogu

Łączna liczba wyświetleń

piątek, 29 marca 2013

dzień 5 po ekstrakcjach.

rany raczej nie zdążą się całkiem pokryć dziąsłem do świąt - może dolne po piątkach prawie, ale górne niekoniecznie. za to dziwi mnie, jak szybko goją się rany po górnych ósemkach - dolne niestety drgnęły niewiele... jednym słowem - ze świąt dupa, bo po każdej stronie coś idzie wolniej.

jedynki zrobiły mi się wrażliwe na zimno - a właściwie tylko prawa (moja prawa) jedynka. nie wiem, o co chodzi - może w nocy za bardzo wyrównuję zgryz i je przyciskam, bo już się na tym złapałam. dziś o 4 rano obudził mnie ból szczęki, wzięłam tabletkę. obudziłam się przed ósmą, powstrzymywałam się przed przeciwbólówką, zasnęłam ponownie. po kolejnym przebudzeniu o 11:00 przykładanie zimnym niewiele pomogło - doszłam do wniosku, że jeśli nie wezmę tabletki i nie rozruszam szczęki, ból nie przejdzie. wzięłam tabletkę, zjadłam lody na śniadanie, umyłam zęby (nieporadnie, bo muszę to robić partiami, ale jednak), oczyściłam język (walczę z okrutnym nalotem - to chyba wynik przyjmowania wyłącznie płynnych i półpłynnych produktów). przeszło. do dentysty nie poszłam, bo nie czuję nic, co mogłoby niepokoić. ból szczęki może być spowodowany tym, że dziąsła przez noc się ściągają i goją, stąd mam wrażenie, jakbym dostała w papę - nie jest to ból opisywany jako ból przy suchym zębodole czy coś. po ekstrakcji dostałam karteczki, z zaleceniami, a na nich numery telefonów - w godzinach otwarcia i poza nimi - w razie, gdyby coś się działo. co prawda wolałabym doktorka nie męczyć w świąteczny weekend i mam nadzieję, że nie będę musiała - ale w razie czego kontakt mam. w każdym bądź razie po świętach tak czy inaczej się przejdę na kontrolę.

przepłukuję usta antyseptykiem (chlorhexydyna) nawet kilka razy dziennie, myję po każdym posiłku, jem jedynie rzeczy o konsystencji kremu (żadnych grudek itp), więc wszystko ładnie się wypłukuje podczas zwykłego przelewania wody w ustach poprzez przechylanie głowy w różne strony. ból z czasem powinien zelżeć. a gorąco i słabo robi mi się na widok ran (o czym już wcześniej pisałam) - chyba powinnam przestać je tak często obserwować...

póki co przymierzam się do metamorfozy - kupiłam wczoraj jasnobrązową farbę (a właściwie ciemny blond) i 'dojrzewam' do jej użycia ;) a zrobić to muszę jeszcze dziś...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz