ostatnio niewiele się dzieje. poza tym, że dokuczają mi ósemki (i przygryzane policzki) i nie mogę się wręcz doczekać, aż mi te zęby usuną, to nie czuję żadnych innych dolegliwości. ostatnią tabletkę przeciwbólową wzięłam ponad 2 tygodnie temu. to naprawdę sukces, zważajac na to, że wcześniej przez przynajmniej 3 miesiące codziennie byłam na prochach. teraz tylko odliczam dni. 3 dni do kontroli, 5 dni do skalingu, 9 dni do wyrywania, a aparat za 23 dni. za 3-4 dni więc znów zacznie się lawina postów :) a po ekstrakcji to już w ogóle.
muszę pamiętać, by strzelić sobie wszelkie zębowe fotki jeszcze przed ekstrakcją. może zrobię to jeszcze dzisiaj? w sumie nie widzę przeszkód.
moje odchudzanie przez 2 małe 'imprezy' zrobiło mały krok w tył - ale na rowerku nadal jeżdżę i nie zamierzam go porzucać. zresztą został mi niewiele ponad tydzień w miarę normalnego jedzenia - później wszystko, co niedozwolone, pójdzie w odstawkę - wszelkie słodycze przede wszystkim (z lodów nie zrezygnuję), więc teraz jeszcze sobie trochę pozwalam - dziś już jednak koniec - wysuszę włosy i wskakuję na rowerek. mam nadzieję, że po wyrwaniu zębów naprawdę schudnę i że mimo wszystko będę w stanie kontynuować jazdę na rowerku...
Szukaj na tym blogu
Łączna liczba wyświetleń
sobota, 16 marca 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
▼
2013
(100)
-
▼
marca
(26)
- dzień 5 po ekstrakcjach.
- 4 dzień... i depresja poekstrakcyjna.
- zaczyna mnie to męczyć...
- stało się ;)
- a buu!!
- Pierwszy z dwóch wielkich dni.
- to już jutro...
- Nie mogę spać.
- Chlorhexidine gluconate
- miałam pisać, ale...
- dwie wiadomości.
- Stres :(
- 1...
- jeszcze chwila.
- leń.
- No to juz po pierwszych wrażeniach :P szczoteczka...
- Zęby zaczęły boleć.
- no i mam :)
- czas ruszyć z kopyta!!
- wkurza mnie policzek!! + 25kg...
- uff :)
- delikatna zmiana planów...
- I hate nights...
- szczękościsku ciąg dalszy...
- nowy terminarz :)
- yes yes yes!!
-
▼
marca
(26)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz