Szukaj na tym blogu

Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 25 lutego 2013

teraz tylko czekanie

po kanałowym - część pierwsza. najgorsze chyba już za mną. wypełniono kanały (ba! nawet mała ciekawostka - wypełniono również odnóżkę od kanału :D ) pod mikroskopem, w środę założą mi lepsze wypełnienie a potem zostanie mi tylko czekać na decyzję - czy szóstka jest uratowana, czy się na mnie wypięła...

wyrywanie przeniesiono mi na 25 marca. dentysta stwierdził, że ten piątek to zbyt szybko, by decydować, czy tą szóstkę udało się uratować. na moje nieszczęście doktorek, który mi wszystko powyrywa w sedacji, jest w klinice tylko raz w miesiącu - i niestety po tym piątku kolejny raz pokaże się właśnie 25 marca... czyli 4 tygodnie w plecy. jedyne, co na plus, to to, że zdążę uzbierać pieniądze i w razie ewentualnej odmowy z banku, w którym teraz czekamy na decyzję, będę miała czas, by aplikować o kredyt w innym.

niestety z wyrywaniem jestem uziemiona - najpierw szóstka musi się zagoić,  bo wyrwanie innych mogłoby zakłócić ustępowanie infekcji...

jedna rzecz, która mnie martwi po dzisiaj, to to, że od znieczulenia minęło ponad 5 godzin, a ja nadal nie czuję przedniej strony ust - właściwie to jakieś czucie wraca, ale strasznie wolno. w dodatku boli mnie szczęka w zawiasie, gdy próbuję ją szeroko otworzyć - podejrzewam, że przyczyną jest siedzenie przez ponad godzinę na fotelu dentystycznym przy nieustannym pełnym 'rozwarciu' paszczy... masakra...

w dodatku powróciły myśli na temat aparatu kosmetycznego. wrrr!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz