zrobione, mam to za sobą. mam nadzieję, że nic więcej nie będę musiała robić. co prawda dentystka mówiła o przyciemnieniach między zębami (pewnie efekt nieużywania nici dentystycznej - było to dość bolesne, dlatego unikałam tego ostatnio, ale powoli znów zaczęłam... szkoda, że póki co jeszcze jakiś czas Airfloss poczeka :( ), ale mam nadzieję, że to żadne psucie się zęba i że da się to usunąć moją wspaniałą szczoteczką.
używając ostatnio wspomnianej wyżej nici zauważyłam, że zęby mi się rozsunęły, obluzowały. nić wchodzi właściwie wszędzie duuużo łatwiej, niż dotychczas. nie jest to chyba zmiana zauważalna gołym okiem (nawet ja nie do końca jestem w stanie ocenić, patrząc na siebie - może później porównam zdjęcia, bo czas je zrobić przed aparatem), ale nić napewno wchodzi bez problemów tam, gdzie wcześniej nie mogłam jej wcisnąć.
dziura po ósemce została oczyszczona i ponownie wypełniona Alvogylem. problem w tym, że ciągle mi to wypływa. usunełam tego trochę, ale wypływa nadal... podejrzewam, że jedzenia to to nie przetrwa (ledwo sok dało radę). szlag... mam nadzieję, że trochę to przyschnie (jakimś cudem w mokrej buźce), bo inaczej czarno to widzę...
Szukaj na tym blogu
Łączna liczba wyświetleń
piątek, 5 kwietnia 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
▼
2013
(100)
-
▼
kwietnia
(18)
- piszę trochę rzadziej...
- znów ból...
- zmagań ciąg dalszy.
- byle do przodu :)
- Wreszcie powrót do ćwiczeń!!
- coraz lepiej :)
- płacz i zgrzytanie (niekoniecznie) zębami...
- wizyta nr 1
- powrót do ćwiczeń.
- . . .
- Początek leczenia - pierwszy dzień z aparatem
- To już :)
- 9h...
- ostatnia prosta...
- po wizycie
- ziemniaki w dziurze po ósemce??
- jak to się ciągnie...
- No internet
-
▼
kwietnia
(18)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz