kolejne 20 minut rowerka za mną. ten tydzień po 20 minut, a za tydzień w niedzielę zwiększę czas o 5 minut. i tak co tydzień, do 60. oby mi się udało i oby okoliczności sprzyjały... do zobaczenia szóstki z przodu na wadze zostało tylko 0,9kg. co chwilę tyle zostaje, a potem waga rośnie... zrobię wszystko, by nie tym razem :) mam nadzieję, że dotegorocznego Sylwestra ujdzie ze mnie całe 20kg :) to niewiele ponad 2,5kg na miesiąc - oby udało mi się szybciej :)
język boli dużo mniej - czuję lekki ból podczas picia i jedzenia, ale nie ma już takiej tragedii, jak jeszcze wczoraj - myślę, że do jutra, góra do poniedziałku, minie całkowicie. uff!! będę musiała się spiąć, bo wtedy dieta będzie zależeć już prawie tylko ode mnie, ale dam radę :) pewnie jeszcze długo będę przyzwyczajać się do normalnego jedzenia, więc ograniczniki i tak będą wbrew mojej woli. i oby tak dalej ;)
Szukaj na tym blogu
Łączna liczba wyświetleń
sobota, 20 kwietnia 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
▼
2013
(100)
-
▼
kwietnia
(18)
- piszę trochę rzadziej...
- znów ból...
- zmagań ciąg dalszy.
- byle do przodu :)
- Wreszcie powrót do ćwiczeń!!
- coraz lepiej :)
- płacz i zgrzytanie (niekoniecznie) zębami...
- wizyta nr 1
- powrót do ćwiczeń.
- . . .
- Początek leczenia - pierwszy dzień z aparatem
- To już :)
- 9h...
- ostatnia prosta...
- po wizycie
- ziemniaki w dziurze po ósemce??
- jak to się ciągnie...
- No internet
-
▼
kwietnia
(18)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz